KĄCIK ŚLĄSKI

Pałac Śląskiego Kopciuszka

Za górami, za lasami, przy zachodniej granicy górnośląskiej krainy, w niewielkiej miejscowości Kopice stoi pałac wyjątkowej urody i o niecodziennej historii… Tak należałoby zacząć ten Kącik, ponieważ historia, którą chcę opisać posiada wszystkie atrybuty baśniowej opowieści. A ja wciąż zastanawiam się jakim sposobem dzieje tego miejsca i związanych z nim postaci nigdy nie zostały zekranizowane, nigdy nie powstała żadna książka opowiadająca o śląskiej baśni, wszak tak podobnej, do którejś z tych spisanych kiedyś przez Giambattistę Basile, Charlesa Perraulta czy Wilhelma i Jakuba Grimmów. 
Wspomniani autorzy „La Gatty Cenerentola”, „Cendrillona” i „Aschenputtela” – zwanych po polsku „Kopciuszkiem” – opowiadali w różny sposób o perypetiach biednej dziewczyny prowadzących w mniej lub bardziej skomplikowany sposób do wielkiego świata. Naliczyłem w Internecie 18 adaptacji filmowych, a historia „Kopciuszka” doczekała się przecież też wersji baletowej i operowej.
Tymczasem jakże barwna i ciekawa jawi się historia naszego, śląskiego „Kopciuszka”, która ma znaczną przewagę nad słynnymi baśniami. Jest prawdziwa. To także opowieść o prawdziwej perle architektury, o wyjątkowym miejscu tworzonym przez pałac, ogrody i przyległe zabudowania, której nawet dzisiejszy stan ruiny wskazuje na niegdysiejszą świetność.  
Zacznijmy jednak od początku. 8 listopada 1781 roku w Makoszowach, w rodzinie Józefa i Franciszki Godulów urodził się Karol, najmłodszy z rodzeństwa. Chłopiec już we wczesnym dzieciństwie wykazywał się dużą inteligencją i wyjątkowymi zdolnościami, wyróżniając się wśród rówieśników. W ówczesnych księgach parafialnych znalazł się nawet zapis o nim jako chłopcu „nadzwyczaj rozwiniętym umysłowo, który dzięki swym przymiotom mógł przystąpić do pierwszej komunii o trzy lata wcześniej niż jego rówieśnicy”. Szybko jednak, w wyniku epidemii cholery, stracił rodziców oraz siostry i pozbawiony praktycznie wszystkiego rozpoczął samodzielne życie zatrudniając się w wielu miejscach, u różnych ludzi. Na pojętność i inteligencję Karola zwrócił uwagę hrabia Karol Franciszek ­Ballestrem. Przyjął go na służbę do swojego majątku w Pławniowicach, a w wieku 20 lat mianował go zarządcą zaniedbanego folwarku w Rudzie, który dzięki umiejętnościom Karola szybko stał się jednym z najlepiej prosperujących w okolicy. Swoje zdolności młody gospodarz wykorzystał w kilku dziedzinach właśnie rozwijającego się przemysłu, co bardzo szybko doprowadziło do rozkwitu niespotykanej kariery i stworzenia ogromnego majątku. Sam Godulla, z racji swojego wkładu w budowę i rozwój hut cynku, obwołany został nawet „królem cynku”. Nieposiadający własnej rodziny Karol Godulla zmarł 6 lipca 1848 roku we Wrocławiu. ­
Pozostawił jednak ­zaskakujący testament, w którym jako główną spadkobierczynią ustanowił Joannę Gryzik, wówczas sześcioletnią córkę jego służących Jana i Antoniny Gryzików z Rudy Śląskiej. Jeszcze przed swą śmiercią kazał ją wysłać do pensjonatu, gdzie otrzymała wychowanie i naukę. 
Z woli swego dobroczyńcy Joanna odziedziczyła: 4 kopalnie galmanu i połowę udziału w kolejnej, 6 kopalni węgla, 4 majątki ziemskie – Szombierki-Orzegów, Bobrek, Bujaków oraz Chudów-Paniówki – łącznie prawie 70 tysięcy mórg pola i prawie 3,5 tys. mórg lasu. Ogółem wartość całego spadku sięgała 2 miliony talarów, równowartość dzisiejszych ok. 1 800 000 000 euro. Mając na uwadze bezpieczeństwo ­Joanny, Godulla wyznaczył w testamencie kilku jej opiekunów, m.in. swojego przyjaciela Maksymiliana Schefflera, Jana Fryderyka Fincklera i Emilię Lucas. Joanna kontynuowała naukę w klasztorze urszulanek we Wrocławiu, a w 1849 wraz z Emilią Lucas wróciła do Szombierek, gdzie zamieszkały w pałacu ­Godulli. Dalszą naukę Joanny prowadziła zatrudniona w tym celu dyplomowana nauczycielka z Wiednia Amalia Porsanner von Ehrenthal. W tym czasie Scheffler obawiając się o bezpieczeństwo Joanny (krewni Godulli wtedy silnie dążyli do obalenia testamentu), ponownie wywiózł ją do Wrocławia, do klasztoru urszulanek. Po zakończeniu nauki, Joanna zamieszkała w willi Schefflera we Wrocławiu. Sam Scheffler wystarał się również o jej nobilitację, w następstwie czego 6 października 1858 roku Król Prus Fryderyk Wilhelm IV Hohenzollern przyznał Joannie szlachectwo zmieniając jej nazwisko na Gryczik von Schomberg-Godulla oraz nadał jej herb. Będąc we Wrocławiu Joanna prawdopodobnie poznała porucznika regimentu huzarów, hrabiego Hansa Ulryka Schaffgotscha z Cieplic, którego poślubiła w dniu 15 listopada 1858 r. Uroczystość miała miejsce w kościele Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Bytomiu. Kontrakt ślubny podpisany został wcześniej, 23 października w pałacu w Szombierkach. Małżeństwo Hansa Ulryka i Joanny Gryczik von Schomberg-Godulla zapoczątkowało górnośląską linię rodu Schaffgotschów. Małżonkowie zamieszkali we Wrocławiu, początkowo w willi Maksymiliana Schefflera. W roku 1859 zakupione majątki w Kopicach, Chudowie i Paniowach stały się własnością państwa Schaffgotschów. Dzięki otrzymanemu wykształceniu, a także własnym zdolnościom, odziedziczony po Godulli olbrzymi majątek Joanna jeszcze bardziej pomnożyła. Wkrótce wraz z małżonkiem zarządzali majątkiem, w skład którego wchodziły m.in.: huta cynku w Orzegowie, dziewięć kopalni węgla kamiennego w Szombierkach, Orzegowie, Bytomiu Bobrku i Miechowicach, Orzeszu, Katowicach, Rudzie Śląskiej, dwie koksownie w Orzegowie i Zdzieszowicach. Wymienione wyżej zakłady przemysłowe zostały przekształcone w 1905 roku w Gräflich Schaffgotsche Werke, z kapitałem 50 mln marek, z czego 49,98 mln należało do Joanny. Rok później Joanna podzieliła swoje udziały w spółce pomiędzy dzieci. 
Joanna i Hans Ulryk Schaffgotschowie byli fundatorami wielu kościołów, kaplic, ochronek, szkół. Wspomagali biednych, sieroty, bezdomnych. Dla pracowników hut cynku stworzyli kasę zapomogową. Po śmierci Joanny wiele podobnych przedsięwzięć podejmowała spółka akcyjna Gräflich Schaffgotsche Werke, m.in. w 1911 roku zorganizowała w Szombierkach, Goduli i Orzegowie kuchnię mleczną, gdzie wszystkie matki mogły dostać raz w tygodniu odżywki dla dzieci, a także bezpłatnie korzystać z opieki lekarskiej.
Pałac w Kopicach stał się głównym ośrodkiem posiadłości Joanny i Hansa Ulryka. Była to wówczas jedna z najwspanialszych i najnowocześniejszych rezydencji na Śląsku. 
Swój kształt budowla zawdzięcza słynnemu architektowi Karlowi Lüdecke, autorowi projektu przebudowy pałacu, którą wykonano w latach 1863-65. Rezydencja otoczona była z trzech stron rozległymi stawami, a dzięki zamierzonemu przez architekta efektowi odbicia obrazu pałacu w stawie, zyskała miano „pałacu na wodzie”. W latach 1896-97 dobudowano od strony południowej kaplicę z dzwonnicą.  W pobliżu założono hektary ogrodów kwiatowych i warzywnych, sad, oranżerię, ogród zimowy. Drzewa tropikalne w palmiarni miały sięgać 17 metrów wysokości. Przed pałacem rozpościerały się wzorzyste i barwne dywany kwiatowe. Obok pałacu, na powierzchni ponad 60 hektarów, założono słynny park krajobrazowy, o który dbał sam królewski dyrektor ogrodów Wilhelm Hampel. Można tam było podziwiać m.in. stuletnie dęby, sztuczne ruiny „średniowiecznego” zamku, niewielką świątynię Diany, kolumnę zwycięstwa zwieńczoną posągiem bogini Nike, pawilon chiński, a także kaplicę grobową rodziny Schaffgotschów. Do dzisiaj nie zachowała się ani jedna z ponad tysiąca rzeźb postaci oraz zwierząt w naturalnych rozmiarach, dłuta wrocławskiego mistrza Carla Kerna. Teren parku, po którym spacerowały daniele hodowane przez hrabiego, ozdabiały rzecz jasna także malownicze fontanny, a na jednej ze sztucznych wysp wybudowana została efektowna altana. Zarówno Joanna jak i jej mąż dbali z wielkim smakiem o stan i rozwój wyjątkowej posiadłości. Pałac i piękny park cieszył oczy Joanny do dnia jej śmierci, czyli 21 czerwca 1910 roku. Pochowano ją w mauzoleum zaprojektowanym, podobnie jak pałac, przez Karla Lüdecke obok kościoła w Kopicach. 
W rodzinie Schaffgotschów do dziś Joannę wspomina się jako silną kobietę trzymającą władzę, zarządzającą majątkiem niczym dzisiejsze kobiety sukcesu. Dość wspomnieć, że do śmierci Joanny wartość jej majątku wzrosła ośmiokrotnie. Tak oto prosta dziewczynka dzięki dobroci swego bogatego pracodawcy, ale również dzięki swojej pracowitości, zaradności i uczciwości zdobyła niebywale wysoką pozycję w świecie śląskiego przemysłu i arystokracji. 
W tym miejscu można by zakończyć opowieść o śląskim Kopciuszku, jednak historia napisała dalsze koleje losu rezydencji w Kopicach, przeplatając momenty pomyślne z tymi tragicznymi. Okres II wojny nie pozostawił wielu złych śladów ani na budynku pałacu, ani w jego obejściu. W roku 1945 tragicznie ucierpiało ­mauzoleum Schaffgotschów. Żołnierze Armii Czerwonej wyciągnęli stamtąd i ­sprofanowali ciała Joanny i Hansa Ulryka. Do lat pięćdziesiątych XX wieku substancja pałacu i wyposażenie prezentowały się jeszcze bardzo dobrze. W rezydencji organizowano bale sylwestrowe, służyła także jako miejsce kolonii letnich dla dzieci i obozów młodzieżowych. Jednak wkrótce rozpoczął się jakże charakterystyczny dla tych terenów i tego czasu okres szabrowania, niszczenia i dewastowania. Czyniono to także w majestacie prawa… W połowie lat pięćdziesiątych XX wieku część pałacu przeznaczono na magazyny zbożowe, które stały się z czasem miejscem nielegalnego handlu zbożem. W dniu 7 października 1956 roku, po zapowiedzi kontroli i inwentaryzacji, prawdopodobnie dla zatarcia śladów przestępstw, pałac podpalono używając do tego ropy, którą polano dach. Dla utrudnienia akcji gaśniczej osuszono wcześniej pobliski staw. W wyniku pożaru zniszczony został dach, zawaliły się stropy i wkrótce zgliszcza pałacu pozostały już tylko miejscem, z którego pobliscy mieszkańcy i inni „miłośnicy sztuki” powywozili resztki wyposażenia, posągi i fontanny czy fragmenty witraży, a pozostałe jeszcze elementy pięknej sztukaterii i rzeźby stały się łupem wandali. W roku 1990 pałac wraz z 54 hektarami parku i licznymi stawami gmina Grodków sprzedała za sumę równowartości dzisiejszych 5000 złotych prywatnemu inwestorowi, który zobowiązał się odbudować pałac. Jednak zamiast tego wywiózł wszystko, co jeszcze przedstawiało jakąkolwiek wartość nie zabezpieczając ani pałacu, ani terenu wokół niego. Niebawem doszło do zorganizowania na terenie pałacu nielegalnego wysypiska śmieci, a w ciągu lat amatorzy drewna sukcesywnie wycinali parkowe drzewa. W latach 2008-2017 trwały kolejne próby ratowania kopickiego pałacu, w co były zaangażowane różne, nie tylko krajowe firmy, jednak i te działania zakończyły się jak poprzednio aferami i kolejnymi szkodami. Niedawno pojawiła się kolejna nadzieja na uratowanie pałacu Schaffgotschów. Może tym razem nad rezydencją zaświeci słońce i posiadłość powróci choć w części do swojej świetności. Tymczasem kończą się starania o odrestaurowanie mauzoleum rodziny Schaffgotschów. Zaplanowany na 20 czerwca 2020 roku uroczysty i oficjalny ponowny pochówek Joanny, jej męża oraz szczątków innych członków rodziny z powodu pandemii został przeniesiony na 20 czerwca 2022 roku.  
Od kilku lat za sprawą pana Macieja Mischoka, społecznika, miłośnika Ziemii Śląskiej, Kopic i rodziny Schaffgotschów postępują prace przy ukończeniu renowacji grobowca. Wraz z proboszczem parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Kopicach, na terenie której znajduję się mauzoleum, starają się o pozyskanie funduszy na prace restauratorskie, jak i przygotowywują całe przedsięwzięcie. W tym celu organizowane są spotkania, wystawy i prezentacje. Niedawno ukazała się książka pt. „Kopice – historia utraconego piękna”, a w niej piękna monografia Pałacu w Kopicach autorstwa Macieja Mischoka. Dochód z całego nakładu przeznaczono na finansowanie restauracji mauzoleum. 
Przez wiele lat tak wiele złego spotkało rezydencję Schaffgotschów w Kopicach doprowadzając jedną z najwspanialszych rezydencji na Śląsku połowy XIX wieku do prawie całkowitej ruiny. Pozostaje mieć nadzieję, że wkrótce uda się ten stan odwrócić. Działania w tym kierunku aktywnie podejmuje też facebookowa grupa kopice.pl. Pamięć o śląskim Kopciuszku, Joannie Gryczik von Schomberg-Godulla i jej mężu Hansie Ulryku Schaffgotsch to przecież jakże ważna cząstka barwnej historii Górnego Śląska.

Źródła
[1]    Maciej Mischok, Janusz Dobesz, Irma Kozina, Kopice – historia utraconego piękna, Katowice 2020.
[2]    Bogdan Snoch, Ilustrowany Słownik Dziejów Śląska, Wydawnictwo Śląsk, Katowice 1991.
[3]    Król cynku – Karol Godulla, „Śląskie Wiadomości Elektryczne” 2003, nr 5.
[4]    Grupa kopice.pl, Maciej Mischok.

 

Tagi