FELIETON

ENERGIA JEST W NAS Felieton z pogranicza psychologii biznesu i… życia. KATOWICKIE DNI ELEKTRYKI – RAZ JESZCZE…. TROCHĘ INACZEJ

8-9 czerwca 1995 roku
7 czerwca 1995 roku, minęło pół roku od kiedy rozpoczęłam pracę w Energoprojekcie-Katowice SA. Pracuję w nowopowstałym Dziale Marketingu, na stanowisku pomocy technicznej, jestem odpowiedzialna za przygotowywanie ofert oraz organizację targów. O 6:30 rano zostałam wezwana do Prezesa Kowalskiego, schodzę więc z szóstego piętra na drugie pełna niepokoju, przeglądam w głowie sprawy ostatnich dni, naszykowana na najgorsze. Sekretarka Prezesa Basia ­Miranowicz przyjmuje mnie bez uśmiechu i od progu pyta: „Wyczyściła buty? Buty muszą się świecić, jak wchodzi do Prezesa”. Sprawdzam więc ukradkiem swoje wysłużone czarne czółenka na niebotycznym obcasie – bo takie lubię najbardziej – i na chwiejnych nogach z sercem przyrośniętym do gardła wchodzę do Prezesa. „Niech Pani siada, pani Aneto. Jutro zaczynają się Katowickie Dni Elektryki, organizowane przez katowicki SEP. Pojedzie pani rano do Domu Technika na Podgórną, odszuka pana Borkiewicza, który pokaże pani nasze stanowisko. Proszę się tam rozstawić z naszą tablicą i rozłożyć ulotki. Dojedzie tam do pani pan inżynier Formowicz. Jeśli pojawi się tam wiceprezes Barglik, proszę przekazać, że będę koło południa”. Katowickie Dni Elektryki, SEP, Dom Technika, Podgórna, ­Borkiewicz, ­Barglik – powtarzam nerwowo w myślach, wracając na szóste piętro. Notatek nie robiłam, bo Prezes Kowalski nienawidzi, jak się notuje. Sam ma pamięć absolutną i od podwładnych wymaga, żeby proste informacje zapamiętywali. Proste? Wszystkie informacje są nowe, obce, nic mi nie mówią nazwy ani nazwiska, nawet nie bardzo wiem, gdzie jest Podgórna. Szykuję tablicę, ciężką, metalową, nienawidzę jej skręcać, szykuję ulotki i otwieracze z nadrukiem logo. Umawiam się z kierowcą i jadę tramwajem do domu. 
7 czerwca urodziny mojego Brata. Siedzę wśród najbliższych, wszyscy uśmiechnięci, zadowoleni, śmieją się i żartują, opychają przygotowanymi przez Mamę smakołykami, a ja myślę tylko o następnym dniu i nic nie chce mi przejść przez gardło. 
Rano, po siódmej, pakuję marketingowy dobytek do służbowego poloneza i z kierowcą jadę przez budzące się do życia Katowice. Zatrzymujemy się przed budynkiem NOT-u na Podgórnej 4. Kierowca czeka, a ja wchodzę do budynku i usiłuję odszukać tajemniczego pana Borkiewicza. Kamień z serca. Człowiek miły, sympatyczny, szarmancki z nietuzinkowym biało-niebieskim krawatem, od razu uspokoił mnie i mój szalejący ze strachu żołądek. Pokazał mi nasz stolik, pomógł z metalowymi rurkami tablicy. Rozstawiłam się i usiadłam na swoim stanowisku. Cisza i spokój, ktoś mnie pyta czy nie chcę kawy, kręcą się pojedyncze osoby, oglądają foldery, czasem ktoś zapyta o otwieracz, czasem ktoś pyta o Prezesa Kowalskiego, o inż. Fulczyka, o inż. Formowicza. Czas płynie. Tłum ludzi pojawia się nagle, naraz parę minut po 12:00. Oficjalne otwarcie w Urzędzie Wojewódzkim dobiegło końca i wszyscy pojawili się w Domu Technika. Ktoś nieustająco o coś pyta, jestem skołowana, ale już przestałam się bać, bo to już dobrze znana mi praca. Pojawiają się Prezes Kowalski i inż. ­Formowicz, ciągle mi kogoś przedstawiają, ale już nawet nie usiłuję zapamiętywać, bo to jest po prostu niemożliwe. Podchodzi w końcu do nas dyrektor Tymowski i wiceprezes Barglik. Prezes Kowalski krótko mówi: „Dyrektora Tymowskiego pani zna. A to jest Prezes ­Barglik”. Dzień się kończy. 
Następnego dnia czeka mnie podobny scenariusz, ale jestem w zgoła innym nastroju. Już wiem, że Katowickie Dni Elektryki tworzą niezwykli ludzie. Ludzie z pozycjami, z sukcesami naukowymi i zawodowymi, z nieprzeciętnym wykształceniem i ogromną wiedzą, ale przede wszystkim ludzie ciepli i dobrzy, uśmiechnięci i otwarci na drugiego człowieka. Dobrze się wśród nich czuję i cieszę się, że następnego dnia będę znowu mogła być z nimi.

11-14 maja 2022 roku
10 maja 2022 roku, minęło pół roku od kiedy Agnieszka rozpoczęła pracę w Energoprojekcie-Katowice SA. Pracuje w Dziale Komunikacji i Marketingu, na stanowisku asystenta. O 7:30 rano proszę ją do Siebie. Siada, uśmiechnięta i rozpromieniona, widać, że lubi swoją pracę. Jest bardzo młoda, ma 25 lat. „Agnieszko, jutro zaczynają się Katowickie Dni Elektryki, organizowane przez katowicki SEP. Pojedziesz rano z Darkiem do EMAG-u na Leopolda, odszukasz panią Dudek, która pokaże Ci gdzie rozstawić roll-upy. Jeśli pojawi się tam Prezes Barglik, przekaż proszę, że będę koło południa”.
X JUBILEUSZOWE KATOWICKIE DNI ELEKTRYKI. Życie zatoczyło koło. Agnieszka wzięła numer telefonu komórkowego Ani Dudek, dojechała na miejsce, praktykanci pomogli Jej rozstawić lekkie i łatwo rozkładalne roll-upy, przekazała informację i wróciła. „Ale tam jest fajna atmosfera!” – krzyknęła od progu. „Nerwowo, ale widać, że ludzie się lubią”. Tak, to prawda przez 10 edycji Katowickich Dni Elektryki, przez 27 lat, które minęły od pierwszej edycji zmieniło się wszystko. Nasz kraj, nasze miasto, sposób komunikacji, sposoby prezentowania osiągnięć firm, technologia, ale nie zmieniło się jedno: Katowickie Dni Elektryki to OZW SEP, który tworzą LUDZIE. Otwarci na drugiego człowieka, sympatyczni, uśmiechnięci, zaangażowani, chętni do działania i do pomocy drugiemu człowiekowi, ludzie, wśród których przez 27 lat czuję się dobrze. Dziś to moi przyjaciele, na których zawsze mogę polegać. 
Katowickie Dni Elektryki cieszą się niezmiennie od lat dużym zainteresowaniem i idącą za nim dużą frekwencją. Tak było i w tym roku. Oficjalne otwarcie miało miejsce w Centrum Konferencyjnym Łukasiewicz-EMAG. Wiceprezydent ­Waldemar Bojarun wręczył ówczesnemu Prezesowi OZW SEP Jerzemu ­Barglikowi klucz do bram miasta, symbolicznie przekazując elektrykom władze nad miastem na cztery kolejne dni. Tam też odbyła się Konferencja naukowo-techniczna „Elektroenergetyka Polska 4.0 – wyzwania technologiczne, regulacyjne, społeczne”. Konferencja była objęta patronatem Rektora Politechniki Śląskiej. Została podzielona na cztery bloki tematyczne. Dyskusje toczyły się wokół tematyki nowoczesnych technologii, dotyczących cyberbezpieczeństwa, wyzwań dla elektroenergetyki oraz transportu w regionie. Tego samego dnia o godzinie 16:00 w Kościele pod wezwaniem św. Michała Archanioła w Parku Kościuszki odbyła się msza św. w intencji elektryków i ich rodzin. O 17:00 w Centrum Przesiadkowym Brynów odbyła się uroczystość nadania tramwajowi imienia Alessandro Volty. Aktu nadania dokonali: Prezes Zarządu Tramwajów Śląskich SA Bolesław Knapik i Prezes OZW SEP Jerzy ­Barglik. 12 maja w budynku NOT miała miejsce wystawa „Katowickie Dni Elektryki w pigułce” oraz obrady VI Sympozjum Historii Elektryki. Dzień zakończył się koncertem „Festiwal Katowice Kultura Natura” w imponującej Sali Koncertowej Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia oraz zwiedzaniem Katowic elektrycznym autobusem „Katowice nocą z okien szemrzącego autobusu”. Trzeci dzień Jubileuszowych KDE to dalsza część obrad VI Sympozjum Historii Elektryki oraz pasjonująca wycieczka piesza po Katowicach „Szlakiem Katowickiej Moderny”. Trzeci dzień zakończył się uroczystą Galą KDE w Pałacu Młodzieży w Katowicach. Galę poprowadził Krzysztof Respondek, a część artystyczną zapewnił Czesław ­Jakubiec & The ThreeX. Wśród gości nie zabrakło Prezydenta Miasta Katowice Marcina Krupy, który od lat traktuje KDE, jako stałą imprezę wpisaną w kalendarz imprez Miasta. 14 maja o poranku w siedzibie ­Energoprojekt-Katowice SA miał miejsce zwrot klucza do bram Miasta. Klucz z rąk Prezesa Jerzego Barglika odebrała była Radna Rady Miasta Krystyna Klaczkowska, upoważniona przez Wiceprezydenta Waldemara Bojaruna. 
Poprzeczka organizacyjna Katowickich Dni Elektryki coraz wyżej. Program na kolejną edycję dopiero rysuje się powoli w naszych głowach. Nie mogę powiedzieć jeszcze jaki będzie ich kształt, kierunek, program, miejsce, nie znam jeszcze nawet dokładnej daty. Wiem jedno. Katowickie Dni Elektryki to cudowni ludzie, tworzący niezwykły klimat i fantastyczną atmosferę. I to się nie zmieni. Jestem pewna.

Tagi