FELIETON

Góry i profesor Walery Goetel

Podczas inauguracji roku akademickiego 2022/23 w krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej były rektor tej uczelni, prof. Tadeusz Słomka, wygłosił wykład inauguracyjny na temat innego byłego rektora AGH, profesora Walerego Goetla. To naprawę wielki uczony i wspaniały człowiek, wybrany na rektora AGH w 1939 roku, zajmujący się podczas okupacji tajnym nauczaniem a zaraz po wyzwoleniu Krakowa uruchamiający (w kwietniu 1945 roku!) działanie AGH, gdzie znaleźli miejsce między innymi założyciele Politechniki Śląskiej, zanim przenieśli się do Gliwic. Zachęcono mnie, żebym Czytelnikom Śląskich Wiadomości Elektrycznych opowiedział o niektórych Jego dokonaniach. Nie będę tu opowiadał o pracach naukowych profesora Goetla, bo był on geologiem, więc jego dokonania (naprawdę liczne i doniosłe!) mogą mniej interesować elektryków czytających to pismo. Nie będę także opisywał pionierskich prac prof. ­Goetla w obszarze ochrony środowiska. Warto pamiętać, że był on twórcą dwóch bardzo potrzebnych obecnie dziedzin nauki: sozologii i sozotechniki. Jednak tu także musiałbym wkroczyć na teren odległy od moich kwalifikacji i – obawiam się także – zainteresowań Czytelników Śląskich Wiadomości Elektrycznych. Natomiast chcę opowiedzieć o tym, jak profesor Walery Goetel przyczynił się do powstania trzech parków narodowych: Tatrzańskiego, Pienińskiego i Babiogórskiego.
Z powodu ograniczonego miejsca w tym felietonie skupię się tylko na Tatrach, ale wspomnę także, iż osoby korzystające ze spływu Dunajcem (atrakcji turystycznej w Pieninach) powinny ciepło myśleć o profesorze Goetlu, bowiem to on zablokował pomysł wpuszczenia wód Dunajca do podziemnej sztolni, która miała się zaczynać w pobliżu zamku w Czorsztynie i kończyć poniżej Krościenka, by zasilać projektowaną tam elektrownie wodną. Wodę dla „chętnych jazdą łódką przez Pieniny” miano wpuszczać do koryta rzeki raz na tydzień.
Przygotowując ten felieton obficie korzystałem z materiałów rodzinnych profesora Walerego Goetla, ponieważ wnuk profesora, dr inż. Piotr Chrząstowski (elektryk!) jest moim Przyjacielem i udostępnił mi mnóstwo szczegółowych informacji, nagrania filmowe z bardzo ciekawymi wypowiedziami prof. Walerego Goetla, jak również tekst napisanej przez siebie książki.
Pierwszy kontakt z Tatrami Walery Goetel miał w 1904 roku jeszcze jako gimnazjalista. Góry go oczarowały, więc w 1908 roku został przyjęty (wraz z kolegami, których do tego namówił) do Sekcji Turystycznej Towarzystwa Tatrzańskiego. Zaczął coraz śmielej pokonywać tatrzańskie szlaki i w 1910 roku wsławił się pierwszym zimowym wejściem na szczyt Mnicha. Mając dużą praktykę i sprawność w poruszaniu się po górach Walery Goetel brał udział w pierwszych wyprawach ratunkowych tworzonego przez Mariusza Zaruskiego Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Zimą lubił pokonywać góry na nartach i także w tym zakresie był pionierem. Jako pierwszy przeszedł w 1908 roku na nartach okolice Babiej Góry, a potem wiele szlaków w Beskidach Wschodnich. 
Pięknem Tatr chętnie dzielił się z przyjezdnymi, między innymi w 1911 roku oprowadzał po Tatrach sławną już wtedy Noblistkę, ­Marię Skłodowską-Curie i jej córkę Ewę (na jej cześć pierwszy działający w Polsce reaktor atomowy nazywał się Ewa). Wkrótce potem Maria ­Skłodowska została żoną Walerego Goetla. Uspokajam niedowiarków – nie chodzi o Noblistkę tylko o jej bratanicę!
Potem przez świat przetoczyła się wojna, ale po jej zakończeniu Walery Goetel wrócił do swojego hobby, jakim były góry. W latach 1919-1936 był wiceprezesem Zarządu Towarzystwa Tatrzańskiego, a potem był prezesem Towarzystwa Tatrzańskiego. Jako propagator turystyki górskiej działał także za granicą, w związku z czym król Wiktor Emanuel odznaczył go w 1928 roku Komandorią Orderu Korony Włoskiej, a prezydent Francji w 1931 roku Krzyżem Oficerskim Legii Honorowej. Od 1935 roku był redaktorem naczelnym czasopisma „Wierchy”, a od 1949 roku przewodniczącym Komitetu Redakcyjnego tego rocznika. Gdy w 1950 roku utworzono PTTK – Walery Goetel został przewodniczącym Komisji Turystyki Górskiej.
Jeszcze przed II wojną światową podjęte zostały przy udziale Walerego Goetla starania o utworzenie w polskich górach parków narodowych. W planach był park w Tatrach, Pieninach, w Czarnohorze i na Babiej Górze. Jako pierwszy udało się utworzyć 1 czerwca 1932 roku park w Pieninach. Czynnikiem znacząco ułatwiającym realizację tego przedsięwzięcia była przyjaźń między Walerym Goetlem a Radimem ­Kettnerem, czołowym geologiem czeskim. Tworząc projekty rozwiązań dotyczących Tatrzańskiego Parku Narodowego profesor Goetel czerpał z dość odległych wzorów. Mianowicie podczas swoich wędrówek po Afryce w 1929 roku w RPA ­poznał ­pułkownika J. Stevensona-Hamiltona, jednego z twórców Parku Narodowego Krugera, i dowiedział się, jak mimo wielu przeszkód ów park narodowy udało się stworzyć. Wniosek z tych rozmów był taki, że park narodowy da się stworzyć, gdy się wszystkich przeciwników tej idei przekona, a nie pokona. I tak też działał, doprowadzając w 1954 roku do powstania Tatrzańskiego Parku Narodowego. Sprawa nie była prosta, bo teren przewidziany jako miejsce Tatrzańskiego Parku miał wielu właścicieli, którzy absolutnie nie chcieli sprzedawać swoich działek. Przeciwnikami Parku byli też górale wypasający na tatrzańskich halach owce, które w istocie niszczyły unikatową florę tatrzańską. Profesor Goetel walczył też o to, żeby nie umieszczać w tatrach urządzeń transportowych (np. planowanej kolejki zębatej na Świnicę), ponieważ to, co się sprawdza w Alpach nie powinno mieć miejsca w Tatrach, które całe (polskie i zdecydowanie większe słowackie) są od Alp 800 razy mniejsze!
Wysiłki profesora przyniosły efekt. Zachowujemy (chociaż czasem z rosnącym trudem) tatrzańską przyrodę. Dlatego podziwiając majestatyczne piękno naszych gór – pomyślmy czasem o Człowieku, który walnie przyczynił się do tego, że to piękno zostało zachowane!

Tagi